WARKOCZE Z POLĘDWICY Z SOSEM KURKOWYM
WARKOCZE Z POLĘDWICY Z SOSEM KURKOWYM – idealne wykwintne danie na obiad lub specjalne okazje.
WARKOCZE Z POLĘDWICY Z SOSEM KURKOWYM
Składniki:
- 2 polędwiczki wieprzowe
- 2 łyżki masła
- duży ząbek czosnku
- 3 łyżki miodu
- 1 łyżka oliwy
- sól, pieprz, ostra, mielona papryka
Składniki na sos kurkowy:
- 600 g mrożonych kurek
- 4 łyżki drobno posiekanego koperku
- 1 cebula
- 3 łyżki masła
- 200 ml kwaśnej śmietany
- sól, pieprz
Mięso
Z oliwy, miodu, przeciśniętego czosnku, papryki, pieprzu i szczypty soli robimy marynatę. Polędwiczki myjemy, suszymy i każdą polędwiczkę przecinamy wzdłuż na 3 części, przy czym jeden koniec zostawiamy nieprzecięty. Mięso nacieramy marynatą i zaplatamy warkocz, na końcu spinamy warkocz wykałaczką. Warkocze owijamy folią spożywczą i wkładamy na min. 4 godziny do lodówki. Po tym czasie warkocze wyjmujemy z lodówki, odwijamy z folii i obsmażamy na maśle z obu stron. Następnie przekładamy mięso do naczynia żaroodpornego i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na 35 minut.
Sos
Kurki rozmrozić, umyć, osączyć, duże pokroić na małe kawałki, małe zostawić całe. Posiekaną cebulę przesmażyć, nie rumieniąc. Dodać grzyby i dusić pod przykryciem 40 minut, dosypując po 10 minutach połowę koperku. Gdy grzyby będą miękkie, wlać śmietanę, przyprawić solą i pieprzem. Posypać resztą koperku.
Upieczone warkocze podawać z sosem kurkowym.
Nie chcecie przegapić żadnego nowego przepisu? Subskrybujcie mój kanał Przepisy Joli na YouTube (wystarczy kliknąć tutaj: PRZEPISY JOLI NA YOUTUBE )
Warkocze z polędwiczek …… PYCHA ! … Polecam ,ale najbardziej smakują w sosie kurkowym !
co do obszernej relacji Zbyszka na temat poledwiczek , które tak ciężko się zdobywała w tamtych czasach … bo to prawda ,ale prawdą jest to że do takiego rarytasu … i nie tylko wszyscy dodawali saletrę …Do golonki , którą moczono w saletrze , szynki na świeta wkładano do saletry … i te delikatne polędwiczki, choć trochę , ale musiała być saletra …. Dziś tego nikt nie używa i mięso jest kruche …. w ustach się rozpływa …
Bardzo dawno temu, kiedy w sklepie mięsnym można było kupić tylko schab z kością, a polędwiczkę w przypadku zakupu co najmniej kilograma w tej części „od polędwiczkowej”, pod wszakże warunkiem, że pomysłowy personel sklepu wcześniej sam nie „zakupił” tego rarytasu, płacąc oczywiście cenę schabu z kością! Z czasem okazało się, że schab nie posiada polędwiczki. Ale czasy nastały, w których polędwiczki moc w każdym sklepie! Wracając do historycznej, z trudem nabytej polędwiczki. Mój Tata, niezwykły smakosz, doskonale gotujący amator kuchni, nauczył mnie jednej zasady. Im bardziej szlachetne mięso, tym mniej ingerencji w obróbkę tegoż, jako że w szale twórczym można było stracić niezwykły, bardzo delikatny i subtelny charakter np. polędwiczki wieprzowej! Jadaliśmy zatem w domu carpaccio z nasolonej kilka godzin wcześniej świeżej polędwiczki, tatara podawanego klasycznie jak wołowy oraz „smarowidło” z mielonej na 3,5 mm oczku polędwiczki z dodatkiem 15% tłustego boczku, wymieszane do leżakowania kilka godzin wcześniej, solą, mikro ilością saletry i tuż przed podaniem pieprzem (nie dodaję… świeżo zmielonym, dlatego iż w tych czasach nie było pieprzu mielonego w handlu), odrobiną oliwy i kilkoma kroplami świeżego soku z cytryny.
W pamięci pozostała mi jedna forma polędwiczki poddana obróbce termicznej! Nasoloną godzinę wcześniej, obsmażało się na smalcu ze wszystkich możliwych stron, ‚zamykając’ to co najlepsze w środku! A środek musiał być lekko niedopieczony, czyli po prostu różowy! Kroiło się ukośne plasterki, jeszcze ciepłe kładąc na grubo posmarowaną dobrym masłem kromkę chleba, posypując delikatnie zmielonym pieprzem! Podawano tą formę w wersji obiadowej, nieco grubiej skrojoną, w towarzystwie prawdziwków lub kurek duszonych w śmietanie! Na pewno nie zmuszano polędwiczki do zbytniej obróbki termicznej i nielubianego przez nią towarzystwa wielu ziół i brutalnej ekwilibrystyki jej szlachetnym kształtem i subtelnością smaku własnego! Napisałem dużo lat później mały esej o polędwiczce, który można przeczytać pod adresem: http://artsmak.blox.pl/2013/07/POLEDWICZKA-Z-WIEPRZKA-I-BOROWIKI.html
Pozdrawiam autorkę doskonałego przepisami bloga!
Zbycho
Zapowiada się pysznie 🙂